Eubea. Nieznany skarb Grecji
Słynie ze wspaniałej przyrody, bogatego dziedzictwa kulturowego i tradycji. Mowa o Eubei, drugiej co do wielkości po Krecie greckiej wyspie leżącej raptem godzinę drogi z Aten. Zachwycą was gorące źródła w Edipsos na dziewiczej północy, leżące w centrum urokliwe górskie wioski i tętniąca życiem Chalkida.
Wyruszamy z Marmari późnym wieczorem. Niespełna dwadzieścia minut później krętymi drogami docieramy do małej górskiej osady. Szukamy tawerny, w której odbywa się panigiri – uroczystość ku czci świętego patronującego danej miejscowości. Ale wokół panuje cisza i kompletna ciemność. Serce podchodzi mi do gardła, gdy zdaję sobie sprawę, że samochód tańczy nad przepaścią. Z ulgą wypuszczam powietrze, gdy docierają do mnie pierwsze dźwięki muzyki i wreszcie widzę światła.
Tawerna wypełniona jest po brzegi, a zabawa trwa na całego. Co chwila kolejne szklaneczki idą w ruch. Yia mas! I znowu yia mas! Boję się, że w takim tempie zaraz się upiję, ale wtedy z odsieczą przychodzi kelnerka, niosąc talerze z tutejszymi specjałami. Muzykanci przez kilka godzin nie robią sobie ani jednej przerwy, z czego skwapliwie korzystają moi towarzysze, ruszając do tańca. Jestem chyba jedyną „obcą” w tym miejscu, ale nikt nie daje mi tego odczuć. Ot, grecka gościnność.
Wyspa Dionizosa. I Sofoklisa
Krasi, bo tak po grecku nazywa się wino, od wieków traktowano nie tylko jako medykament (za jego pomocą odkażano niegdyś wodę), ale i eliksir szczęścia. Mam to na uwadze, odwiedzając kolejne eubejskie winnice. Montofoli Estate leżąca na południu w okolicach Karystos urzeka nie tylko wspaniałymi deserowymi winami, ale i posiadłością niczym z romansu. Najlepiej zjawić się tutaj tuż przed zachodem słońca – bajka! Polecam również wizytę w dwóch winnicach w centralnej części wyspy: Avantis Estate i Lykos Winery. W tej ostatniej miałam szczęście wziąć udział w pierwszym festiwalu wina, gdzie goście uczestniczyli w dawnym procesie zgniatania winogron – własnymi stopami. I kto miał najwięcej frajdy? Dorośli oczywiście!
Ale Eubea szczyci się również produkcją innego alkoholu, a jest nim – i tu zaskoczenie – piwo. Mieszczący się w Avrilas mikrobrowar Septem działa z powodzeniem od siedmiu lat i prowadzony jest przez braci Panagiotou. – W ostatni czwartek stworzyliśmy nowe piwo. Byłem tak podekscytowany, że nie spałem pół nocy! – opowiada z zapałem Sofoklis, z zawodu winiarz. Gdy pytam, które piwo jest jego ulubionym, twierdzi że takiego nie ma. Bo wszystkie mają charakter. Nie możemy się z nim nie zgodzić. Najbardziej przypada nam do gustu ‘Eighth Day’ stworzony z trzech rodzajów amerykańskiego chmielu. Okazuje się, że parę dni wcześniej to piwo zdobyło prestiżową nagrodę. Sofoklis docenia nasze wyczucie smaku. – A czy wiecie jak najlepiej oczyścić paletę w trakcie degustacji wina? – pyta, słysząc o naszych wizytach w winnicach. – Łykiem piwa!
Romans, smoki i fenomen
Wszyscy znają najsłynniejszą parę greckiej mitologii – Zeusa i Herę, ale niewielu wie o początkach ich znajomości. A te były namiętne! Hera konsekwentnie odrzucała zaloty Zeusa, który jawił jej się – jakże słusznie – jako bawidamek. Władca Olimpu nie dawał za wygraną, stosując coraz to wymyślniejsze techniki uwodzenia. Wedle mieszkańców, to na cześć ulubionego słowa Hery nazwał najwyższą górę na wyspie Ochi (z grec. nie). Zabieg poskutkował i bogini wreszcie uległa czarowi Zeusa.
Z okolicą wiąże się kolejna legenda. W niezwykle malowniczych, górzystych obszarach wokół miejscowości Styra znajduje się ponad 20 budowli megalitycznych, tzw. ‘drakospita’ (smocze domy) stanowiących najbardziej tajemnicze zabytki Eubei. Ich ściany są tak grube i ciężkie, iż nie wierzono, że mógłby je zbudować człowiek. – A skoro nie człowiek, to na pewno smok! – śmieje się Miltiades, który zabiera nas na lunch do ouzerii Delfini przy promenadzie w Chalkidzie, stolicy wyspy.
Zachwycamy się owocami morza. Stół powoli zapełnia się mulami, ostrygami i małżami, w tym odmianą petro solines, która występuje tylko w tych wodach. A te należą do niezwykłych. I tak dowiadujemy się o fenomenie, którego nie był w stanie wytłumaczyć sam Arystoteles. W kanale Ewripos, oddzielającym wyspę od kontynentu, woda płynie w dwóch kierunkach. Po sześciu godzinach prądy ustają na ok. pół godziny, a następnie zmieniają swój bieg. Ma to związek z różnicą poziomu wód pomiędzy północną a południową częścią zatoki eubejskiej. Ale mieszkańcy mają też swoją teorię – to księżyc tak oddziałuje na wodę. Bo Eubejczycy na wszystko znajdą wytłumaczenie. I o tym przekonam się jeszcze nie raz!